Już drugi dzień mijał - sam w dużym domu. Dziwne odczucie; oglądałem pensjonat Rudzki i sąsiednie; ileż to wszystko kosztowało - kiedy się zacznie zwracać? Domy obok to mieszkania - sprawa prosta - lecz pensjonaty? .. Zaglądnąłem do sąsiedniego pokoju, poszedłem do salonu; tv na dużym ekranie - to coś zupełnie innego! (zresztą były też całkiem inne programy) .. "Kevin sam w domu.." -odnotowałem.
Oczywiste; lubiłem pożartować - lecz chętnie wracałem do spokoju. Najbardziej podobał się trawnik przed domem i fakt, że mogłem wyjść bezpośrednio z pokoju.Siadałem z Restifem i śledziłem jego perypetie. Faktycznie; o wszystkim decydują związki w jakie wpadamy. .. Jednak na posiłku - zerkałem chętnie - z bezpiecznego dystansu. "..i tak nie znajdę swojej Hipparchii,(..) ale czy jestem Kratesem..?"- odnotowałem
Przesłane przez Dorotazz37 dnia 4 sty 2009 Indiańskie lato
Wiesz,
nie byłem nigdy tak szczęśliwy jak tamtego ranka
Chodziliśmy po plaży takiej trochę podobnej do tej
Była jesień, pogodna jesień
Pora roku która istnieje tylko na północy Ameryki
Tam, nazywa się tę porę indiańskim latem
Ale to było po prostu nasze lato
W swojej długiej sukience przypominałaś
Akwarele Marie Laurencin
Pamiętam, pamiętam bardzo dobrze
O tym co ci powiedziałem tamtego ranka
Minął rok, wiek, wieczność
Pójdziemy tam gdzie chcesz, kiedy chcesz
Będziemy się kochaś, kiedy miłość już umrze
Całe życie będzie podobne do tego ranka
W kolorach indiańskiego lata
Dzisiaj jestem już daleko od tego jesiennego ranka
Ale to jest jakbym tam był. Myślę o Tobie.
Gdzie jesteś? Co robisz? Czy jeszcze dla ciebie istnieję?
Patrzę na tę falę która nigdy nie dosięgnie wydmy
Widzisz, tak jak ona powracam do przeszłości
Tak jak ona, kładę się na piasku
I przypominam sobie, przypominam sobie o przypływach
O słońcu I o szczęściu które działo się na morzu
Pójdziemy tam gdzie chcesz, kiedy chcesz
Będziemy się kochaś, kiedy miłość już umrze
Całe życie będzie podobne do tego ranka
W kolorach indiańskiego lata
Tu sais, je n'ai jamais été aussi heureux que ce matin-la Nous marchions sur une plage un peu comme celle-ci C'était l'automne, un automne ou il faisait beau Une saison qui n'existe que dans le Nord de l'Amérique La-bas on l'appelle l'été indien Mais c'était tout simplement le nôtre Avec ta robe longue tu ressemblais A une aquarelle de Marie Laurencin Et je me souviens, je me souviens tres bien De ce que je t'ai dit ce matin-la Il y a un an, y a un siecle, y a une éternité
On ira ou tu voudras, quand tu voudras Et on s'aimera encore, lorsque l'amour sera mort Toute la vie sera pareille a ce matin Aux couleurs de l'été indien
Aujourd'hui je suis tres loin de ce matin d'automne Mais c'est comme si j'y étais. Je pense a toi. Ou es-tu? Que fais-tu? Est-ce que j'existe encore pour toi? Je regarde cette vague qui n'atteindra jamais la dune Tu vois, comme elle je reviens en arriere Comme elle je me couche sur le sable Et je me souviens, je me souviens des marées hautes Du soleil et du bonheur qui passaient sur la mer Il y a une éternité, un siecle, il y a un an
On ira ou tu voudras, quand tu voudras Et on s'aimera encore lorsque l'amour sera mort Toute la vie sera pareille a ce matin Aux couleurs de l'été indien Kategoria: Muzyka Tagi: L'ETE INDIEN- JOE DASSIN Licencja: Standardowa licencja YouTube Głosy na tak: 478 Głosy na nie: 4
Wykonawca: Joe Dassin Pokaż mniej ? .. ..więcej, więcej ..
Plaża, plaża - całe studium.(..) Wędrujemy; spotykamy się - znów wędrujemy osobno i znów spotykamy się.. Czy nie jesteśmy już znajomymi? - zapytałem. "jak najbardziej" - odpowiedziała. .. ..ach Stary Kocie; jeśli kobieta śmieje się, to jest bardzo, ale to bardzo dobrze.. ..będzie miseczka mleka (!) - ach może(!), morze wspaniałe; może tak, a może nie? .. Tak czy inaczej; plaża zasługuje na wielką uwagę; tutaj nie ma "po sezonie" ""..plaża to prawdziwy salon demokracji.." - odnotowałem
Zaoferowałem się z pomocą.. Pani znowu śmieje się,..lecz dziękuje. (..) Potem długo sprawę rozważałem - może byłem zbyt śmiały? Oglądałem ujęcie Pięknej Nieznajomej na małym ekraniku Nikona.. ..wzdychałem i notowałem niekoniecznie fakty. .. Teraz już wiem więcej. Czy miałem cierpieć jeszcze bardziej? Czy chciałbym tego? Wzdychać jak bohater z książki, którą miałem ze sobą..?; .. "Czy to ja ciebie szukałem? - spytałem już łagodniej.- Przecież żyłem sobie spokojnie. To prawda, że od czasu moich ostatnich nieszczęść trwałem w jakimś odrętwieniu, ale żyłem spokojnie. Sama mnie znalazłaś i ofiarowałaś się zostać moją przyjaciółką, cudowną, czułą przyjaciółką! Uwierzyłem ci. Moja dusza spragniona miłości oddała ci się z całym zaufaniem, przywiązała się, zaczęła oddychać szczęściem... Tak!, uczyniłaś mnie najszczęśliwszym z ludzi!...Ach! Może to było tylko okrutne wyrachowanie? Chyba tak, skoro tak gwałtownie rwiesz więzy, którymi moja dusza , złączyła się z twoją! Trzeba więc będzie...przestać cię...widywać, przestać cię...kochać...Zapłacę za to życiem, zobaczysz...Nieszczęsny, nieszczęsny! Wszystko obraca się przeciwko mnie, nawet to co w życiu najsłodsze! Miłość, przyjazń, pokrewieństwo stają się dla mnie trucizną.(..)" (Nicolas Edme Restif de la Bretonne, Ostatnia przygoda czterdziestopięcioletniego mężczyzny - s.160) .. Pro domo sua Czy miałem tak cierpieć? Czegóż więc żałuję..? Otóż nie wiem czego ..;dlatego żal..serce ściska.
Sprawa była oczywista; spotkania były ważne nie tylko dla Co-Partnera. Wyrwałem się w końcu - jak z więzienia, albo obozu; znów kilka dni laby nad morzem; jestem wolny! Wielkie dzięki Szaruś - fakt, pierwszy tydzień zawdzięczałem kotkowi - lecz teraz, teraz.. ..czy muszę być lojalny wobec kotka? Morze dodawało mi sił i otuchy; nie jesteś frajerem, choć jesteś stary,..- stary? - jaki tam stary..-(!) ale,ale.. "..ale, ale; kobiety lubią być kuszone - to nie ulega kwestii.." - odnotowałem.
Chwila rozmowy ze Znajomą prowadzącą dziecko do szkoły;"a jakby tak nad morze.." najśmielsza propozycja; "szkoła nie ucieknie.." - omal nie została zrealizowana - lecz..jaka różnica? .. Już jestem na plaży, ale sam; o Panie, co ja wyprawiam(!) ..prowadz mnie Panie, ale nie tak ostro - wtedy klęknąłem..;morze, nasze morze - zanuciłem cicho ile pamiętałem z kolonii letnich kiedyś. .. Na plaży wszystko wypada; można klęknąć, polozyc sie i co tylko. Zwłaszcza; rano. "..co mnie bardziej tutaj ciągnie - morze, czy plaża..?" - "chyba jeszcze coś.." - dopisałem po chwili.
Znowu piękne spotkanie. Chwilka rozmowy. Znajoma odprowadza dziecko do szkoły. Dwa zdjęcia Co-Partnera - fajne. (niestety, ale tutaj nie mogę odnotować) Jeszcze raz pozdrawiam.
Wędruję powoli ; Karwia o poranku - jaka spokojna(!) ..ale kto ma się zrywać? ..po co? "..chyba, że dzieci do szkoły" odnotowałem. (był już 3 września - środa) Fakt.