poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Kielce, wielce







Tak, tutaj nie było żartów - musiałem coś zrobić.
Mogłem robić ujęć - lepszych-gorszych - bez liku.
Po raz pierwszy - odkąd miałem aparat w ręku - czyli od 1959 r.(!)
Z wielkim uznaniem ; Nikona już w miarę poznałem.
"Każde ujęcie można potem polepszyć, jeśli ma podstawy poprawności.." - tyle wiedziałem z jakiejś lektury.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz