niedziela, 30 października 2011
Karwia - plaża XI
Dyskretnie obserwowałem naszą kolonię plażową..
..unikałem jednak ujęć typowo plażowych - żadnych zbliżeń(!)
Najlepiej
morze i wąziutki pas plaży..lub wędrujących.
Najbardziej podobały się takie spacery z wózkiem dziecięcym na plaży;
trochę wzruszające, trochę wesołe..
"..ale czegóż nie robi sie tutaj dla dziecka.." - odnotowałem.
Karwia - plaża XI
Stanowiliśmy tutaj jakby kolonię na pustej gdzie indziej plaży - co łączyło tych sympatycznych ludzi?
Rozglądałem się ; czuć - było tę więz; jakby wszyscy znali się i lubili.
Także do mnie uśmiechali się przyjaznie, a nawet zapraszali bliżej; Morsy do ujęć,
..a ktoś nawet na koc (!)
Mnie najbardziej frapowali rodzice i dzieci..jeszcze nie widziałem takiej troskliwości.
Można powiedzieć ; miałem szczęście.
Karwia - plaża XI
sobota, 29 października 2011
Karwia - plaża XI
Czy naprawdę powraca..?
Miałby Nietzsche rację także w detalu; jak tamto lato już mijało.
.mijało; znów jest - wpadłem w dziwne zawirowanie - nic nie mogłem
byłem tam jak wtedy - może minęła godzina?
..
Podziwiałem znów chłopczyka jak bawi się z MAMĄ - czy to nie byłem ja?
..mijały mnie Panie,ach; pluskali się Panowie - ale ostrożnie, ostrożnie
Morsy ! - zawołałem.
Poprosili mnie bliżej, bliżej; to był real - naprawdę tak było!
..
..oto prawdziwa demokracja obrazów; każdy patrzy na to samo, lecz
widzi inaczej..
Pro domo sua
Spokojnie, spokojnie; nie wszystko przecież można (!)
"Pora już, pora!"- odnotowałem (wtedy).
Fakt.
Karwia - plaża XI
piątek, 28 października 2011
Karwia - plaża XI
Karwia - plaża XI
Subskrybuj:
Posty (Atom)