środa, 27 lipca 2011
Szaruś zaginął
PIĄTEK, 31 LIPCA 2009
Peron I (1)
...Latami spotykaliśmy się na Peronie I; PT Bezdomni i ja, nie wiadomo jaki;
"już bezdomny?.jeszcze nie, ale niebawem..?"
Frapujące pytanie, także dla mnie - wtedy.
.." lecz wciąż aktualne".
..racja, jak najbardziej.
..
Cytuję zdjęcie Szarusia; nie potrafię znalezć drugiego ujęcia tego miejsca.
TUTAJ WŁAŚNIE - OKOŁO DRUGIEJ W NOCY Z 19/20 LIPCA 2011 - ZDARZYŁ SIĘ WYPADEK SZARUSIOWI.
Skoczył z balkonu na parapet; żeby dostać się do Fili pokoju.Padał deszcz, parapet był śliski.
Lecz był to inny parapet; miesiąc wcześniej wymieniono okna.
Brakowało listwy jaką kiedyś przykleiłem na starym.
Kilka razy o tym mówiłem (..) - że zleci - "no to zleci.."
Nasze relacje nie są takie, abym mógł sam coś zrobić tam.
(do pięknego białego parapetu)
..
Szaruś ocalał dzięki sznurom do bielizny na pierwszym piętrze i parterze.
Fili zaraz wyjrzał z balkonu i (podobno) nawiązał kontakt; usłyszał miauczenie.
Zamiast mnie zbudzić,..(etc.) działał sam; ubrał się i wyszedł.
Mówi, że trwało to dziesięć minut..dodajmy jeszcze pięć..
(obudziłem się sam i wyjrzałem)
Szukaliśmy wszędzie ze trzy godziny.
Kotka już nie było - po prostu znikł.
Ponieważ nigdzie nie wychodził - gdzieś się zaszył i tkwi tam.
.." w jakiejś ciemnej dziurze.." - jak określił lekarz weterynarz - specjalista od kotów.
Sprawa jest beznadziejna.
Lecz poszukiwania trwają; to znaczy ja szukam; łażę po Osiedlu, zaglądam do ogródków koło bloków, nawet na klatki, nawet na śmietniki.
(..)
Niedziela, 24 lipca 2011
Szaruś - Wejherowo
Niepowtarzalne wrażenia(!)
Pierwszy raz byłem w Wejherowie.
Od razu mnie zachwyciło; kolorowe, czyste, piękne domy, piękni ludzie..
..i piękne kotki..
Ten nastrój spokoju, jakby odświętności ..choć to był akurat poniedziałek..
( czuję znowu.)
..
Trochę obserwowałem jak baraszkują z rana kotki ..
("..szczęśliwe kotki nie-blokowe..")
..
..Wejherowo, obiecywałem sobie odwiedzić...l
( byłem dopiero w niedzielę wieczorem; jak wracałem objuczony.)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wejherowo
Szaruś
Miałem przesiadkę w Wejherowie...
Ponad godzinę do autobusu do Karwi.
..
Dlaczego nie oglądałem tamtych ujęć?
Teraz wszystko wróciło - prawie po trzech latach.!
Upajałem się wolnością i rozglądałem .
Jeszcze raz podziękowałem Szarusiowi.
(SMS)
..
..
Miałem swoje siedem dni wolności.
(wracałem w niedziele, 24 sierpnia 2011 wieczorem)
Szaruś
Świtało.
Podróż mijała spokojnie - w tamtym realu, właśnie w tamtej chwili poczułem jakiś spokój.
.."piękny dzień 18 sierpnia 2008 będzie.."
..
Potem dowiedziałem się, że o tej porze Szaruś odetchnął ; był uratowany.
Przybyli domownicy.
..
Podobno był kłębkiem nastroszonej sierści.
Jest strasznym neurastenikiem.
(co teraz wróży zle)
Fakt.
wtorek, 26 lipca 2011
Szaruś
Jedenaście razy ; na dwóch stroniczkach notesu - w różnym kontekście; wraca Szaruś(!)
Teraz widzę; czułem wtedy PRAWDĘ, która jest okrutna jak cień czegoś - lecz sama nie istnieje.
..
Dlaczego nie czytam starych zapisków - potem; czy to normalne?
Oczywiście, ze nie, to nie jest normalne - i co z tego?
To jest grafomania?
Bardzo dobrze; przecież NIGDY nie starałem się o publikację; teraz też nie - choć jestem quasi-(..)
na tej drodze.
Lecz spokojnie; nic nie przepisuję - nawet nie cytuję.
Szaruś
Nocna podróż zawsze mnie nastawiała inaczej, jakby nastrajała.
Tamta podróż pierwsza naprawdę po kilkunastu latach(!) - była czymś szczególnym - wyjątkowym.
Czułem się jak wiezień - na przepustce.
"Wysoki Sądzie..melduje, że jestem w.." czytam co trochę z notatek..i tamte nazwy stacji całkiem nowe od Radomia, jakby nowe.
Lecz ciągle powraca to imię Szaruś - zawsze z wdzięcznością.
Szaruś
Miałem miejsce przy oknie , wygodne.
Byłem sam w przedziale, aż do Skarżyska-Kam.
Wyglądałem na peron; widziałem kotka wyraznie , jakby mnie odprowadził.
Potem w podróży myślałem o kotku - jak sobie radzi?
Miał być kilka godzin sam - w nocy; pierwszy raz !
Bardzo potrzebował obecności - samej obecności kogoś ze swoich(..)
..
Jak tylko pociąg ruszył naprawdę i zaczęła się podróż - wpadłem w euforię.
Widzę z notatek zrobionych już w K. nad morzem, że ten stan trwał przez kilka dni mojego pobytu.- z różnym nasileniem.
Ciągle wracał Szaruś - mój sponsor.
Fakt.
Szaruś
Nazajutrz; niedziela, 17 sierpnia.
Odwiedzam Szarusia - lecz śpi - jakby nic.
Znowu; kolejne ujęcia na karcie dotyczą wyłącznie Szarusia.
Jakbym był zaczarowany; wyłącznie do dyspozycji małego kotka z Krakowa (!)
..
Inna sprawa; bardzo serio zdjęć cyfrówką (wtedy) nie traktowałem.
To co widziałem na małym ekraniku - nie było porywające.
Wieczorem już siedziałem w pociągu.
Pierwsza podróż "tak sobie" - po trzynastu latach(!)
Naprawdę wolny.
..
Mając dostęp do kompa z Siecią i łącza - nie potrafiłem przenieść ujęć (!)
Niedziela mijała na przygotowaniach do podróży.
..
Podczas którychś odwiedzin, kotka nie mogłem odnalezć..balkon był otwarty..
Chodziłem wokół bloku i wypatrywałem.
Jak wróciłem, kotek był widoczny..
Mimo upału pozamykałem okna etc.;mam cię kotku pod kontrolą.
Mogłem jechać spokojnie.
..
"Wielkie dzięki kotku.." - powtarzałem cicho.
Fakt.
Szaruś
Wieczorem odwiedziłem Szarusia z małym Nikonem w ręku.
Dodać otuchy - na dobranoc kilka zdjęć.
..
Zatem pierwsze i kolejne ujęcia na pierwszej karcie dotyczą wyłącznie Szarusia (!)
Jak to zobaczyłem dziś - byłem mocno poruszony.
( z godzinę-połtorej..już minęło)
..
Nie podjąłem ważnej rozmowy (..) bezpośredniej.
Pięknej Pani wymówiłem się, że ja-to-nie-ja..
..więc zostawiła jakiś liścik do Tamtego-ja, żebym doręczył.
Teraz jest problem.
Fakt.
Szaruś
Dziwne, ale prawdziwe; pierwsze ujęcia zrobione cyfrówką; Szaruś (!)
..
Był 16 sierpnia 2008, sobota - piękna pogoda.
Wędrowałem skądś koło Karczówki; miałem pierwszy raz cyfrówkę; małego Nikona P-50.
Jednak pierwsze ujęcia; nie Karczówka lecz Szaruś - mały kotek z Krakowa.
Dopiero co skończył wtedy ( w tamtym lipcu) pierwszy rok życia - właśnie tutaj.
..
Opiekowałem się kotkiem dwa tygodnie i w nagrodę - miałem pięć czy sześć noclegów..nad morzem.
Ten kotek, ta cyfrówka i ten wyjazd; to fakty podstawowe.
Ściśle powiązane.
W realu (teraz) szukałem tych zdjęć też nie bez powodu.
Sprawa jest poważna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz